Poszturchajmy trochę to „young adult”

To, że daną książkę pisano z myślą o nastoletnim czytelniku, wcale nie oznacza, że nie nadaje się ona dla starszego odbiorcy. Nie czyni jej to ani gorszą, ani mniej przyjemną czy wartościową. Oczywiście, wśród klasyfikowanych jako young adult książek znajdziemy i takie, których najzwyczajniej w świecie nie będziemy w stanie strawić, ale w końcu w każdym gatunku czy kategorii na podobne możemy się natknąć. W niezwykle subiektywnym zestawieniu chciałabym polecić od siebie kilka książek młodzieżowych, fantastycznych, którym warto dać szansę.

Niedawno zekranizowany Więzień labiryntu Jamesa Dashnera jest książką zaskakująco ciekawą i wciągającą. Co może się wydarzyć grupie chłopców uwięzionych w labiryncie bez możliwości kontaktu z kimkolwiek? Bez pamięci o tym, kim są i dlaczego właściwie tam się znaleźli? Wielu autorów nie radzi sobie z rozwiązaniem problemu zamkniętej przestrzeni, zapomina o wielu mechanizmach psychologicznych, które powinny się pojawić. Dashner stanął na wysokości pisarskiego zadania i odmalował przed czytelnikiem niesamowity, odcięty od rzeczywistości oraz „zewnętrza” sztuczny świat. W ciekawy sposób, który nie każdemu może się, oczywiście, podobać, stworzył nową społeczność, z jej własną hierarchią oraz problemami. Sama fabuła również jest ciekawa, proponując może trochę naiwną, ale jednak niezwykle wciągającą opowieść o chłopcu, który nie umiał się poddać nie w ten głupiutki, uparty sposób wynikający wprost z nastoletniej brawury, a mający swoje sedno w ciągłej niezgodzie na otaczającą go rzeczywistość i system (brzmi jak bunt nastoletni, czyż nie?). Więzień labiryntu nie jest doskonały, ma swoje gorsze momenty, ale nie są one jakoś rażące czy wyjątkowo uciążliwe.

ya-2

Zmieniając czasy oraz gatunki, warto wspomnieć o niewydanej w Polsce Born Wicked, pierwszym tomie Kronik Wiedźm Cahill (The Cahill Witch Cronicles) Jessiki Spotswood. Jedną z przyczyn, dla których ta powieść okazała się dla mnie zaskakująca, był fakt, że nie do końca wiedziałam, czego się po niej spodziewać. A kiedy już wydawało mi się, że rozpoznałam schemat, okazywało się to zazwyczaj tylko w połowie prawdziwe. Przede wszystkim Born Wicked to fantastyka historyczna w tym sensie, że akcja została osadzona w alternatywnej przeszłości, gdzie Bractwo, składająca się głównie z mężczyzn organizacja, próbuje utrzymać patriarchalny porządek świata, któremu zagrażają Czarownice, aktualnie ukrywające się w Siostrzaństwie (Sisterhood). Nasza główna bohaterka, jedna z trzech sióstr, po utracie matki-czarownicy z całych sił stara się utrzymać rodzinny, magiczny sekret w tajemnicy. Nie jest to jednak proste, gdy, po pierwsze, jest się nastolatką, nawet tak opanowaną, a po drugie – mała miejscowość zawsze, ale to zawsze patrzy jej na ręce. To, że w końcu wszystko się wyda, powinno być rzeczą oczywistą – tyle, że nie do końca. Spotswood w swojej powieści mierzy się z innym trudnym tematem, jakim są małomiasteczkowość, ostracyzm oraz – społeczne wykluczenie i represje na mniejszości uznawanej za inną. Przy czym swoją historię prowadzi w taki sposób, że niesamowicie łatwo przeskakuje pomiędzy różnymi schematami – fantasy, paranormal romance, young adult romance (taki grzeczniejszy). Całkiem dobrze radzi sobie również z przedstawieniem sytuacji osób, które wciąż i wciąż muszą się ukrywać i pilnować każdego słowa oraz zdania.

ya-1

Trzecią z książek, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest Królowa lata Melissy Marr – tym razem zdecydowanie zdeklarowany romans, którego akcja osadzona została we współczesności. O wiele bardziej podpasuje osobom, które w podobnych gatunkach gustują, niż pozostałym. Główna bohaterka widzi… wróżki. Chociaż w większości nie przypominają Dzwoneczka, a raczej tolkienowskie elfy – mamy do czynienia z celtyckimi fae (tymi od Tuatha de Danan), nie ze skrzydlatymi faeries. Na dodatek są po prostu wszędzie, doprowadzając heroinę do szału. Ale, jak to zwykle bywa, to nie wszystko. Otóż ona je widzi, ponieważ może zostać tytułową królową lata, jeśli tylko zgodzi się związać z królem letniego dworu na zawsze. Brzmi standardowo, prawda? Ot, Wielka Epicka Miłość, jaką można było znaleźć również w Selekcji Kiery Cass – jeśli dziewczyna ma wybrać między królem/księciem a „tym trzecim”, zazwyczaj autorki łączą swoje heroiny z tym pierwszym. Marr miała inny pomysł. Fajny, smaczny, ciekawy. Królowa lata to ciekawy romans dla młodzieży, który i starszym czytelnikom ma szansę podejść, zwłaszcza, jeśli szuka się jakiejś nowości w schematycznej dynamice między bohaterami.

ya-3

Ostatnią książką w tym zestawieniu jest nowiuteńka Prudence Gail Carriger, otwierająca cykl The Custard Protocol. Samą autorkę w naszym kraju wiele osób już pewnie zna dzięki Protektoratowi Parasola (Bezduszna, etc.). Zgodnie z opisem to young adult, ale w tym miejscu głowy nie dam, gdyż sam egzemplarz nie wpadł mi jeszcze w ręce. Jeśli jednak jest napisana podobnie jak poprzednie części – a rzetelne źródła twierdzą, że owszem – zdecydowanie warto po nią sięgnąć (po wcześniejsze zresztą też). Wykreowany przez Carriger świat jest czymś pomiędzy rzeczywistością historyczną, fantastyką a steampunkiem. Wiktoriańska Anglia, wampiry, wilkołaki, magia, dusze, duchy – wszystko, co tylko można wymyślić, wrzucone do jednego Londynu i uwiązane ówcześnie panującymi normami obyczajowymi. A całość napisana z humorem, dystansem oraz stylem nawiązującym do Jane Austin.

ya-4

Książki młodzieżowe to wielki, przepastny ocean tytułów, którym nie zawsze chcemy dać szansę, a tymczasem można w nich znaleźć niezwykle odprężające, ciekawe perełki. Ja polecam te, ale może Wy macie jakieś własne, ulubione powieści z tej kategorii?

Tekst pierwotnie ukazał się na Gildia.pl // Korekta: Dagmara Trembicka-Brzozwska

Skomentuj