Przeszłość Fei Longa. „Finder. W klatce” #2 Ayano Yamane, recenzja mangi

Jedenasty tom Findera trafił już na nasz rynek – to dobry moment, aby wrócić do tej serii i przeczytać ją dokładniej, zamiast przeglądania obrazków. No, ale cóż, pierwszy tom pokazał nam dokładnie, że ta konkretna manga Ayano Yamane to przede wszystkim zlepek różnych krótkich epizodów, z okazjonalnymi dłuższymi historyjkami. Pierwszą z tych bardziej złożonych znajdziemy w drugim tomie Finder. W klatce (tak, one mają podtytuły!), z nie do końca jasnych powodów – poświęconą przeszłości Asamiego i Lui Fei Longa.

Dlaczego niejasnych, skoro w posłowiu mangaka tłumaczy, że potrzebowała nam opowiedzieć o tej relacji, zanim przejdzie do dalszego opowiadania o Akihito Takabie, młodym, wpadającym wiecznie w kłopoty fotoreporterze oraz Ryuichim Asamim, rekinie japońskiego podziemnego światka? Ponieważ, tak naprawdę, te wszystkie informacje mogła zawrzeć w ciągu dalszym swojej historii, bez tworzenia czterorozdziałowej pobocznej historii – i chociaż wymagałoby to sporo gimnastyki, wprowadziłoby również nieco więcej niedopowiedzeń oraz niepokojów. Finder to nie kryminał – to manga erotyczna, która nosi ciuszki historii gangsterskiej, żeby przydać jej nieco dreszczyku emocji, pościgów, strzelanin, porwań i czytelniczego niepokoju o nieco zbyt mocno poturbowanych bohaterów. W dalszych częściach Findera Yamane radzi sobie dużo lepiej z konstruowaniem tworzonej przez siebie erotycznej fantazji o Romeo wikłającym się w niebezpieczny świat innego Romea, splatając wątki mafijne z główną historią. W klatce widać jak na dłoni, że jeszcze jej to nie wychodzi.

W klatce otwiera krótki one shot, w którym Takabę zaczepia pewien znajomy mu detektyw, próbujący wykorzystać związek naszego bohatera z Asamim. Chce, jak twierdzi, tylko z nim porozmawiać. Koniec końców razem wybierają się do Sion, jednego z ekskluzywnych klubów należących do Asamiego. Ponieważ jeden z najbardziej wpływowych w półświatku mężczyzn obrał sobie naszego fotografa za cel, nie było mowy, żeby nie dowiedział się o tej wizycie. A ta, no cóż, skończyła się dla Takaby jak zawsze. Najważniejszą częścią drugiego Findera jest jednak Nieuchwytne marzenie, które przenosi nas do Hong Kongu, do czasu, gdy Liu Fei Long nie był jeszcze pewnym siebie przywódcą grupy przestępczej, a przybranym synem bossa innej triady. Gdy jego brat, Yan Tsui, próbuje przejąć stery organizacji w trakcie choroby ojca, wiele rzeczy zaczyna się sypać – nie ma bowiem lepszego momentu na zaburzenie status quo niż zmiana władzy u steru. W centrum tego huraganu Fei Long spotyka Asamiego, Japończyka, który zaczął pracować z wpływowym politykiem, niegdysiejszym przyjacielem jego adopcyjnego ojca. Nic jednak nie jest takie, jakim się wydaje, a w przypadku tak pełnych gwałtownych emocji wydarzeń, obu połączy coś więcej niż tylko chwilowy sojusz. Tom zamyka DNA miłości, przedstawiające kolejne przygody Hiyamy i Mizuno, tym razem mniej detektywistyczne, a dużo bardziej erotyczne.

Drugi tomik Findera jest więc wbrew swojemu charakterowi, w większości narracyjny – Yamane opowiada nam w nim nie tyle o przeszłości Fei Longa i Asamiego, co raczej historię uzyskania niezależności przez tego pierwszego, z pomocą drugiego. Poznajemy zatem młodego członka triady, pełnego ambicji, zdolnego do zabójstwa z zimną krwią na polecenie głowy rodziny, a jednocześnie uczuciowego, spragnionego jakiejkolwiek oznaki miłości i uczucia od adopcyjnego ojca. Innymi słowy – poznajemy bardzo stereotypowego twardziela narracji romansowych, który morduje, ale serduszko ma jednak wrażliwe. Nie na darmo te rozdziały otwiera rozmowa Fei Longa z młodym chłopcem wpatrującym się w gangstera, jak w chodzące wcielenie perfekcji. Jeśli dodamy do tego sam wygląd tego bohatera – łagodne rysy twarzy oraz długie, falujące i połyskujące włosy, trudno nam będzie na niego patrzeć jak na antagonistę, którym na tym etapie poznawania historii Takaby i Asamiego powinien jeszcze być. Taka budowa bohatera mogłaby dać interesujące efekty, gdyby nie to, że od samego początku cały ten fragment opowieści stanowi jedynie zapchaj dziurę, wprowadzenie do czegoś innego. Innymi słowy – chociaż Yamane chciała narysować moment spotkania dwóch gangsterów i je trochę podkręcić, dorzucając erotyczne napięcie pomiędzy nimi, nigdy tak naprawdę ta relacja jej nie interesowała na tyle, żeby odpowiednio ją przemyśleć w kontekście całego Findera. Co, powiedzmy sobie szczerze, nie jest ostatnim takim posunięciem mangaczki.

Jeśli chodzi o samą akcję oraz intrygę to… wyszło całkiem nieźle. Mamy sfrustrowanego, owładniętego zdecydowanie niezdrową obsesją brata, próbującego manipulować Fei Longiem, aby a) zapewnić sobie brak konkurencji do roli lidera i b) uwieść go. Przy okazji choroby szefa triady, chwieje się dotychczasowa struktura wpływów, co tworzy sytuacje idealne do ugrania własnych interesów, nawet jeśli te sukcesy miałyby być odniesione po trupach najbliższych. Zdrad, strzelanin i urażonych ego w drugim tomie Findera jest naprawdę dużo. Czytane oddzielnie Nieuchwytne marzenie nawet się broni, a jeśli wyjąć z niego wątek tego, co połączyło Fei Longa i Asamiego – dostalibyśmy całkiem niezłą opowiastkę kryminalną stawiającej pierwsze kroki w tym gatunku twórczyni. A tak W klatce trochę chce mieć marchewkę i zjeść marchewkę.

Manga Ayano Yamane nie należy ani do najlepiej opowiedzianych, ani do ambitnych (nie oszukujmy się). To przede wszystkim udający akcyjniaka romans dwóch, pochodzących z różnych światów bohaterów, oparty na motywie pościgu, zderzających się wymagań dwóch, wykluczających się rzeczywistości oraz wykraczającego poza rozsądne ramy pożądania, zaspokajanego częściej niż rzadziej bez zgody Takaby. Sięgając po kolejne jej tomy, nie oczekujemy zbyt wiele – ba, wręcz możemy się rozczarować, że tomik nie zawiera odpowiedniej proporcji fabuły do scen seksu. W końcu pierwszy obiecywał nam nieco inne doznania czytelnicze, niż dostajemy je W klatce. Czy to źle? Niekoniecznie – wszystko w końcu zależy od tego, na co akurat mamy ochotę. Ja lubię oglądać i Fei Longa, i Asamiego, a na fabularne dziury Yamane najzwyczajniej w świecie ignoruję, ponieważ nie oczekuję od Findera zbyt wiele w tej kwestii.


Metryczka

  • Liczba tomów: 11+
  • Wydawca polski: Kotori
  • Data wydania polskiego: 07.2015
  • Tytuł japoński: ファインダーの檻 (Finder no ori)
  • Wydawca oryginalny: Libre (Be x Boy GOLD)
  • Data wydania japońskiego: 2007
  • Demografia: josei
  • Gatunek: boys’ love,

3 myśli w temacie “Przeszłość Fei Longa. „Finder. W klatce” #2 Ayano Yamane, recenzja mangi

  1. Kibo No Hoshi pisze:

    Właśnie wczoraj widząc w nowościach na jednej ze stron kolejny tom Findera, zastanawiałam się, jak realnie wygląda akcja w tej mandze. Uznałam, że będę musiała poszukać jakichś komentarzy, żeby zadecydować, czy chcę sięgnąć po ten tytuł. Jak na zawołanie dostałam świetny wpis! Dzięki wielkie za to, co napisałaś. Aktualnie to chyba nie seria dla mnie, bo jednak wolałabym coś z większą ilością akcji i fabuły, a opisy trochę to obiecywały. Możliwe jednak, że w przyszłości jednak wrócę do tego tytułu 😅

    Polubione przez 1 osoba

    • Aninreh pisze:

      To osobiście ja bym poleciła „Złamane skrzydła” (chociaż wiele osób marudzi na tę serię), „NightS”, „Op” (to jest manga detektywistyczna minus BL) – obie trzy Kou Yonedy, „Coyote” Ranmaru Zariyi, albo „Acid Town” Kyuugo, chociaż ona jest mangą o niejasnej przyszłości w Polsce.

      Wróć, wróć, zawsze dobrze samej sprawdzić, o co chodzi. No ja lubię, nie poradzę, mam słabość do bohaterów w typie Asamiego :P A poza tym w 11 tomie to bohaterowie lądują w WARSZAWIE. Wrzucałam zdjęcie z tomu na fp :D

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s