No i stało się – Kotori wydało trzeci, ostatni tom Soli z pieprzem i puddingu Yufuko SUZUKI, naprawdę sympatycznej mangi dla dorosłych kobiet. Historia o małżeństwie z (alkoholowego) przypadku dobiegła końca, a nasi bohaterowie podjęli ostateczną próbę: pojechali do Sendai poprosić o błogosławieństwo ojca Haruhi. Cóż mogło pójść źle?
Po prawdzie – dużo więcej niż ostatecznie w mandze się wydarzyło. To, że Ryuuji nie będzie zachwycony, to się spodziewałyśmy. Miał w końcu plan, żeby Haruhi wyszła za mąż za Hibikiego, wróciła do domu i razem z mężem, architektem, przejęła rodzinną firmę, porzucając Tokio wraz z tym dziwnym marzeniem bycia operatorką maszyn ciężkich. Tymczasem przyprowadziła do domu niewiele młodszego od swojego ojca narzeczonego (na wszelki wypadek zdecydowali się nie mówić mu, że już w sumie to się hajtnęli i w dość nietypowych okolicznościach) i jeszcze żąda od ojca błogosławieństwa oraz akceptacji. Jakby – odmowa rozmowy z Nagato przez telefon powinna być dla niej odpowiednią sugestią, prawda? Sęk w tym, że Haruhi ośli upór (i wybuchowy temperament) odziedziczyła po tatusiu, więc rozwój wypadków nie był trudny do przewidzenia. Po pierwsze: zrobiła Ryuujiemu awanturę. Po drugie, gdy w czasie w miarę spokojnej rozmowy – przy będących właściwie przybraną rodziną Fukunagów sąsiadach – ojciec wciąż nie dał się przekonać, Haruhi postanowiła, że w takim razie to ona i Nagato zostają i wezmą uparciucha na przetrzymanie. Czy to dobry plan? I tak, i nie – ostatecznie narzeczony/mąż zjednuje sobie teścia, ale nie uporem, nie wstawiennictwem sąsiadów (których cieszy szczęście ich małej Haruhi), a… szczerą rozmową.
To, że Sól z pieprzem i pudding kończy się dobrze, raczej dla nikogo nie będzie zaskoczeniem: w końcu od początku Suzuki obiecywała nam lekką, zabawną, a przede wszystkim pozytywną w wydźwięku opowieść o małżeństwie z pijackiego przypadku. Przez wszystkie trzy tomy nie dzieje się w końcu wiele – większość dramatycznych zwrotów rozwiązuje się dość szybko, chociaż nie zostają wcale równie szybko przez naszych bohaterów zapomniane. Nawet jeśli Haruhi czasem pewne informacje wpadają jednym uchem, a wypadają drugim. Widać to również w ostatniej części tej historii – skoncentrowanej na rozmawianiu oraz budowaniu głębokiej, znaczącej relacji państwa Sunohara. Pomijając bowiem batalię z Ryuujim, muszą również podjąć kilka istotnych decyzji co do przyszłości: zostają w Tokio, czy wracają do rodzinnego miasta Haruhi, znacznie tańszego niż stolica Japonii. A jeśli wracają – co z pracą? Mentor Nagato zaproponował mu objęcie swojego stanowiska, miałby więc stałe zatrudnienie, na dodatek na uczelni wyższej (prestiż, za którym niekoniecznie idzie wynagrodzenie).
I tu dochodzimy do bardzo ważnej, choć nieco oczywistej, cechy mangi Suzuki: ona naprawdę dotyczy codziennego życia dorosłych. Nie chodzi tu tylko o sam romans, uniesienia czy zaspokajanie pożądania. Widzieliśmy to już w poprzednim tomie: to bardziej obyczajówka niż pikantne romansidło, na dodatek naprawdę dobrze poprowadzona. Haruhi i Nagato muszą zmierzyć się w tym wszystkim z bardzo codziennymi problemami. Pilnowaniem budżetu, kłótniami między sobą, ale i z najbliższymi, planowaniem wspólnej przyszłości, w tym: czy wyprawić ślub, czy też nie, a także – czy chcą mieć dzieci. Z tym ostatnim zwłaszcza w ich sytuacji zawodowej wiązać się będzie dość istotna sprawa związana z wykonywaną przez Haruhi, dość specyficzną pracą. Tych, jakby na to nie patrzeć, przyziemnych elementów do przemyślenia i ustalenia, mają sporo. Co również ważne – decyzje naprawdę podejmują razem, z poszanowaniem woli, marzeń czy pragnień drugiej osoby. Przynajmniej dopóki nie wtrąci się Ryuuji, wciąż starający się ściągnąć jedynaczkę w rodzinne strony, choć tym razem będzie stosował o niebo bardziej rozsądne i nieinwazyjne sposoby.
Dlatego właśnie Sól z pieprzem i pudding to doskonała propozycja dla dorosłych czytelniczek komiksów, jest trochę zabawna, trochę romantyczna, lekka, pozytywna oraz uroczo przyziemna. Takich mang potrzeba nam więcej – skierowanych do zupełnie innej grupy odbiorczej, zaspokajającej inne potrzeby. Czasem naprawdę dobrze jest sięgnąć po obyczajową, spokojną opowieść osadzoną w znanej nam codzienności, zostawiając na później magiczne przygody w światach równoległych czy mroczne, brudne wizje przyszłości. Nie, żeby w tych komiksach było coś złego, po prostu bywa, że mamy ochotę na coś spokojniejszego: na takie Czy chcesz zostać starą panną, Tokijskie singielki czy właśnie Sól z pieprzem i pudding – wszystkie kierowane do dorosłych bab, poruszające znajome nam problemy oraz rozterki, oferujące naprawdę dobrą lekturę.
Będę tęsknić za Haruhi i Nagato, nie ma co ukrywać. Mam nadzieję, że Kotori skusi się jeszcze na podobną historię, by załatać ziejącą dziurę na półce josei.
PS Haruhi w końcu udaje się nauczyć nie mówić do Nagato per „Staruszku”.
Za tom bardzo dziękuję Wydawnictwu Kotori i mangastore.pl.
Metryczka
- Liczba tomów: 3
- Wydawca polski: Kotori
- Data wydania polskiego: 01.2023
- Tytuł japoński: ゴマ塩とぷりん (Gomashio to purin)
- Wydawca oryginalny: BookLive (Zulet!)
- Data wydania japońskiego: 2020
- Demografia: josei
- Gatunek: romans